SPRAWA  " MURU  BEZPIECZEŃSTWA "



  -  Czasy i fakty

Komentarze aktualnych wydarzeń:

      -  Raport o terroryzmie - 2006
      -  Raport o terroryzmie - 2005
      -  Czy Izrael uderzy na Iran?
      -  Jak rozpoczęła się Intifada?
      -  Jak stworzono największe
                                kłamstwo Intifady?
      -  Irański program nuklearny
      -  Raport o terroryzmie - 2004
      -  Kim był Jaser Arafat?
      -  Raport o terroryzmie - 2003
  -  Sprawa "muru bezpieczeństwa"
      -  Finanse
                             Autonomii Palestyńskiej
      -  Zwodzenie mas
      -  Europa i "sprawa żydowska"
      -  Masakra w Jeninie?

Inne:

          -  Ciekawe linki





(źródło: Haaretz)




































(źródło: UNRWA)

 

 

 

W lutym 2004 roku uwaga mieszkańców Izraela i nie tylko, skupiona była na zaczynającej się 24 tego miesiąca rozprawie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze dotyczącej budowy "muru bezpieczeństwa" mającego chronić Izraelczyków przed atakami terrorystycznymi. W przeddzień rozpoczęcia rozprawy wysadzony został w zachodniej Jerozolimie autobus. Było 8 zabitych i ponad 60 osób rannych. Wielu Izraelczyków uważa, że ogrodzenie zabezpieczające jeśli nie wyeliminuje, to przynajmniej znacząco ograniczy tego rodzaju zdarzenia. (BFP, 25.02.04)

UMIERAJCIE POTULNIE

Ogrodzenia zabezpieczające znane są z Kuwejtu, Litwy, Namibii, RPA, Indii, Hiszpanii, Słowacji a nawet USA. Te tak bardzo różniące się od siebie państwa, stawiające wzdłuż jednej ze swych granic "mury bezpieczeństwa" łączy chęć zabezpieczenia się przed przemytem, infiltracją ze strony wroga, bądź po prostu chęć uzyskania kontroli nad przepływem osób i dóbr przez granice. Wszystkie odgradzają się w poczuciu zagrożenia ich żywotnych interesów. Jednak, w odróżnieniu od Izraela, żadnej z wzniesionych czy wznoszonych przez nie barier nie grozi wyrok potępiający ze strony Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości; nie są też przedmiotem ciągłych relacji ze strony stacji telewizyjnej CNN.
    Mur kuwejcki powstał ze względu na zagrożenie ze strony sąsiadującego z tym krajem Iraku. Bariera Korei ma na celu powstrzymać ewentualną inwazję komunistycznego sąsiada z północy. Litwa uznała za stosowne wybudowanie metalowego ogrodzenia wzdłuż swej granicy z Białorusi, tak jak Namibia, która w podobny sposób odgrodziła się od sąsiadującej z nią Angoli, India od Pakistanu, a USA od Meksyku. Podobną linię demarkacyjną wytyczyła Słowacja na swej granicy z Ukrainą. Arabia Saudyjska w ostatnim czasie rozpatruje kwestię budowy ogrodzenia wzdłuż swej granicy z Jemenem. Pełna lista podobnych poczynań jest dłuższa.
    Pięć lat temu Hiszpania wydatkowała ponad 35 mln dolarów na wzniesienie wysokiego trzy metry ogrodzenia wokół Melili, swej północnoafrykańskiej enklawy, separując się od Maroka. W skład konstrukcji weszły dwa rzędy barier, kamery obserwacyjne, będące wdrożeniem najnowszej technologii, czujniki światłowodowe oraz droga umożliwiająca przemieszczanie się patroli policyjnych; wszystko to, aby powstrzymać falę mieszkańców Maroka usiłujących nielegalnie przekroczyć granicę państwa. Nawet Republika Południowej Afryki, państwo, którego przedstawiciel szczególnie napastliwie skrytykował Izrael podczas inaguracyjnej sesji w Hadze, wydatkowało w ostatnich latach dziesiątki milionów randów na "dozbrojenie" własnego ogrodzenia granicznego, biegnącego wzdłuż rzeki Limpopo - granicy z Zimbabwe. Celem przedsięwzięcia jest wstrzymanie procederu przepędzania bydła, które może być nosicielem pryszczycy.
    Nasuwa się pytanie: Dlaczego zagradzanie przez RPA przejścia krowom jest o`k, a nie jest o`k kiedy Izrael odgradza się przed wtargnięciem zamachowców-samobójców? Przecież nawet między Anglią a Szkocją biegnie 10 mil długa siatka graniczna mimo, że kraje te od wieków nie prowadziły wojen.
    Nie można się zgodzić z tezą, że wyróżnikiem problemu ogrodzenia w Izraelu jest to, iż nie biegnie ono ściśle po uznanej granicy państwa. Pakistan oprotestował skomplikowany system ogrodzeń wzniesiony przez Indie w obszarze spornym, jakim jest Kaszmir. Mimo to świat nie krzyczy, że India kradną "okupowane tereny pakistańskie". Zeszłego lata szef indyjskich wojsk ochrony pogranicza tak to skomentował w rozmowie z wysłannikiem gazety Washington Post: "Ogrodzenie to będzie trwałą zaporą uniemożliwiającą przenikanie bojowników. Dlaczego mielibyśmy przyjąć postawę wyczekującą wobec napaści na naszych obywateli?"
    Skoro w tak wielu miejscach kuli ziemskiej powstaje tak wiele murów, dlaczego właśnie Izrael, i tylko Izrael, trafia w tej sprawie na ławę oskarżonych? Odpowiedź jest prosta. Świat wymaga od Państwa Izrael "potulnego" akceptowania śmierci swoich obywateli. Krytykują nas kiedy bronimy się aktywnie środkami militarnymi, jak też kiedy stosujemy pasywne środki obrony, do których należy obecne wznoszenie ogrodzenia. Można w tej kwestii przytoczyć wypowiedź na ten temat Sekretarza Generalnego ONZ Kofiego Annana, który na krótko przed wszczęciem przez Palestyńczyków obecnej kampanii terroru, na posiedzeniu rady bezpieczeństwa ONZ we wrześniu 2000 roku nawoływał Izrael do stosowania metod "niezagrażających życiu" przy gaszeniu arabskich zamieszek. Ten sam Annan, jako jeden z pierwszych, wyraził swój sprzeciw, kiedy zgodnie z jego zaleceniem Izrael podjął inicjatywę wybudowania "muru bezpieczeństwa". W swoim raporcie przedłożonym Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ w dniu 24 listopada 2003 roku Kofi Annan napiętnował Izrael za podjęcie prac nad budową bariery, nazywając je działaniem "głęboko niekonstruktywnym".
    Jakimi więc metodami Izrael ma chronić swoich obywateli? Budowanie muru ochronnego zdaje się być jedynie marnym środkiem zastępczym dla antyterrorystycznej polityki Izraela, bo zamiast zaciskać pierścień wokół sprawców aktów terroru, rząd zamyka ogrodzeniem ich potencjalne ofiary. Tak czy inaczej inne państwa świata nie mają w tej sprawie uprawnień do ferowania wyroków w stosunku do żydowskiego państwa. Gdyby któreś z nich znalazło się w podobnej sytuacji, niewątpliwie podjęłoby działania dla zapewnienia bezpieczeństwa swoich obywateli.
    Tak naprawdę wielu oskarżycieli Izraela nie martwi ani to, że na pewnych obszarach Judei i Samarii powstaje ogrodzenie, ani to, że może ono niektórym Palestyńczykom utrudniać życie...

Z artykułu Michaela Freuda zam. w The Jerusalem Post, 25.02.04 tłum. M.S.Jeżowski.

STANOWISKO IZRAELA

Oświadczenie Daniela Tauba, Dyrektora Pionu Prawa w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Izraela, złożone na Konferencji Prasowej Delegacji Izraelskiej w Hadze, 23 lutego 2004 roku.

Samobójczy terrorysta, który wysadził się wczoraj w jerozolimskim autobusie linii 14, mordując 8 osób i raniąc ponad 50, był członkiem brygady Męczenników Al-Aksy Jasera Arafata.
    Czy można wyobrazić sobie coś bardziej haniebnego od rekrutacji, podżegania i opłacania morderstwa 8 osób: młodocianych uczniów, rodziców, także zięcia attache handlowego Izraela tu w Hadze? Czy może być coś bardziej haniebnego od tego?
    Okazuje się, że może. Są czyny jeszcze bardziej haniebne niż te, a mianowicie przyjazd, po tym wszystkim to, do Hagi, z petycją do Trybunału Sprawiedliwości Narodów Zjednoczonych aby ten napiętnował ofiary terroru za to, że próbują się bronić. Przybycie do "Pałacu Pokoju", do "Trybunału Sprawiedliwości", w dniu pochówku i opłakiwania ofiar zamordowanych przez rodzimego rzezimieszka Arafata, po to by zaatakować Izrael za to, że buduje ogrodzenie, które może ratować życie jego obywatelom.
    Dlatego Izrael nie jest dziś obecny w Sądzie. Gdyż wraz z państwami Kwartetu, z państwem gospodarzem - Holandią, oraz przeważającą częścią demokratycznego świata, który apelował do Sądu o nierozpatrywanie tej sprawy, wiemy, że ta sprawa, tak jak ostatecznie wszystkie trudne sprawy między nami a Palestyńczykami, będzie musiała znaleźć swoje rozwiązanie na drodze kompromisu i negocjacji. Na pewno nie zostanie rozwiązana w wyniku skierowania do Sądu stronniczych pytań, których intencją jest próba umieszczenia na ławie oskarżonych strony broniącej się przed terroryzmem, zamiast terrorystów. Kiedy zapoznajemy się z listą krajów, które zdecydowały się uczestniczyć w tej farsie sprawiedliwości - tak zdecydowanych obrońców praw człowieka, jak Sudan, Kuba, czy Arabia Saudyjska (która sama buduje potężnej skali ogrodzenie mające powstrzymać przenikanie osób z Jemenu) - wiemy, że podjęliśmy słuszną decyzję trzymania się od tej sprawy z daleka.
    Nie chcieliśmy budować tego ogrodzenia. Jest brzydkie i drogie (mimo, że to instalacja prowizoryczna), i faktycznie utrudnia życie wielu Palestyńczykom, co musimy starać się wszelkimi sposobami złagodzić. Dlatego też nie budowaliśmy go w czasie trwania 2,5 letniej fali palestyńskiej przemocy i dlatego czekaliśmy gdy zginęło 935 Izraelczyków. Ale nie można już było czekać dłużej, jak do marca 2002 roku, kiedy w 37 atakach terrorystycznych przeprowadzonych w ciągu 31 dni zamordowano 137 osób, w tym dokonano masakry w noc Paschy. Nie mogliśmy dłużej zwlekać, bo ogrodzenie jest skuteczne. Anie jednemu terroryście-samobójcy nie udało się przedrzeć przez ogrodzenie między Izraelem a Strefą Gazy. W miejscach, w których dotąd powstało, ogrodzenie przyczyniło się do redukcji liczby ataków samobójczych o około 30%. Niedawno pojmaliśmy parę terrorystów-samobójców w drodze do celu, jakim było liceum w północnym Izraelu; wyłącznie dzięki ogrodzeniu. Prawda jest taka, że ogrodzenie służy ochronie życia. Jego powstanie ma wymiar humanitarny.
    W wystąpieniu strony palestyńskiej przed Sądem przekręcono wiele faktów, iż - co tragiczne - uwadze mógł umknąć fakt, że ogrodzenie jest źródłem rzeczywistych uciążliwości. Po naszej stronie leży odpowiedzialność za to, by uczynić wszystko co w naszej mocy dla ich złagodzenia. Nawet jeśli oznacza to wybudowanie ponad 40 bram dla celów rolniczych, czy przejazdów i przejść podziemnych łączących obszary palestyńskie, uruchomienie transportu autobusowego by pomóc grupie 61 dzieci teraz odgrodzonych od swojej szkoły, przesadzenie dziesiątek tysięcy drzew oliwnych, czy wybudowanie dla Palestyńczyków nowej infrastruktury w przypadkach gdy istniejącej nie da się objąć ogrodzeniem; takiej jak ośrodek dializy nerek, który ostatnio wybudowaliśmy na terenie szpitala w Mukassat. Jednak przy całej naszej trosce o zapewnienie Palestyńczykom odpowiedniej jakości życia nie możemy zapomnieć o tym, że Izraelczykom przysługuje prawo do życia. Ogrodzenie i powodowane przezeń uciążliwości to zjawisko odwracalne. Życie utracone przez terroryzm nie.
    Ogrodzenie ma właśnie taki cel: chronić życie. W praktyce spowalnia terrorystę o maksymalnie 15 minut, dzięki czemu służby zbrojne mogą go zatrzymać.
    (...) Nie próbujemy narzucić jakiejkolwiek granicy. Wiemy, że przebieg przyszłej granicy między naszymi państwami będzie przedmiotem negocjacji. Takie zapisy znalazły się we wszystkich naszych porozumieniach, w rezolucjach ONZ nr 242 i 338, oraz w "Mapie Drogowej".
    Jak wiemy, także w tej chwili terroryści montują kolejny pas dla samobójcy z materiałami wybuchowymi wymierzonymi w centrum jednego z naszych miast - w jakąś restaurację, galerię handlową, autobus. W sytuacji kiedy przywództwo palestyńskie nie czyni nic by ich powstrzymać, ogrodzenie jest jedyną przeszkodą, jaka stoi między tymi terrorystami a naszymi rodzinami.
    Jest oczywiście lepsza droga. Palestyńczycy mogą zacząć robić to do czego się wielokrotnie zobowiązywali. Nie stawiać w majestacie Trybuanłu pytań, w których abstrahują od własnych zobowiązań, ale raczej je spełnić. Niestety, podczas trzygodzinnego odczytywania przez stronę palestyńską oświadczeń nie padło, choćby raz, słowo dotyczące odpowiedzialności tej strony. Nie wspomniano o izraelsko-palestyńskich porozumieniach, w ramach których ta strona zobowiązała się do pojmania terrorystów, zaprzestania polityki podżegania do konfliktu, oraz konfiskaty nielegalnie posiadanej broni. Ani słowa o pierwszej linijce "Mapy Drogowej" opisującej pierwszy etap realizacji tej strategii, która nakłada na opisywaną stronę obowiązek podjęcia niezwłocznych działań w kierunku likwidacji infrastruktury terrorystycznej.
    Przecież w ostatecznym rozrachunku, czy z Sądem, czy bez niego, żadne przywództwo nie może uciec od odpowiedzialności. Z chwilą, gdy pojawi się przywództwo palestyńskie gotowe do przyjmowania na siebie odpowiedzialności, do rozmowy z własnym narodem o gotowości na niekiedy bolesną rezygnację, tak jak czynił to każdy przywódca Izraela na przestrzeni ostatniej dekady, przywództwo kalibru prezydenta Egiptu Sadata, czy króla Jordanii Husseina, będziemy mogli zarzucić budowę ogrodzeń a zamiast tego zacząć budować musty.

Podajemy za listem informacyjnym Bridges for Peace z 25.02.04. tłum. M.S. Jeżowski.

 


- opracowano na podstawie opracowań panów Jacka Pałasińskiego i Romana Fristera.

 




Na poczatek

  Izrael Kultura Historia Turystyka Pomoc duchowa Żydzi w Polsce Czasy i Fakty

Copyright ©2004-2007 by Gedeon