WOJNA  IRACKO-IRAŃSKA  (1980-1988)



  -  Czasy i fakty

      -  Wojna iracko-irańska




 




Najważniejszym wydarzeniem w pierwszej dekadzie istnienia Islamskiej Republiki Iranu była wojna z Irakiem. Napięcie między tymi dwoma sąsiadującymi ze sobą państwami narastało od momentu wybuchu Rewolucji islamskiej. W jej konsekwencji powstało silne islamskie państwo wyznaniowe, które dążyło do zjednoczenia wszystkich muzułmanów w jednym islamskim państwie - Islamskiej Republice Iranu - rządzonym przez islamskich duchownych (pan-islamizm). Tymczasem w Iraku rozwijał się typowy arabski nacjonalizm, który głosił, że Arabowie są jednym narodem i wszyscy Arabowie powinni zjednoczyć się w sprzeciwie przeciwko zachodnim wpływom i władzom (pan-arabizm). Obie ideologie pozornie były do siebie zbliżone, jednak pan-islamizm nie kładł nacisku na tożsamość narodową i dążył do utworzenia wielkiego islamskiego kalifatu. Natomiast pan-arabizm dążył do wzmocnienia arabskiej tożsamości narodowej.

Z powodu tego pozornego podobieństwa poglądów, iracki rząd początkowo przychylnie przywitał obalenie rządów szacha w Iranie i powstanie Islamskiej Republiki. Jednak bardzo szybko okazało się, że nauki głoszone przez duchownych przywódców irańskich zaczęły zagrażać sąsiedniemu Irakowi. Kiedy Chomeini otwarcie wezwał do rozszerzenia Rewolucji islamskiej na Irak, jej dyktator Saddam Hussein (1937-2006) poczuł się poważnie zagrożony. W Bagdadzie zrozumiano wówczas, że islamski Iran zagraża bezpieczeństwu nie tylko Iraku, ale całego regionu Zatoki Perskiej. Zagrożenie dla Iraku było tym bardziej poważne, że Chomeini przez wiele lat przebywał na wygnaniu w irackim mieści Nadżaf, zyskując wielką popularność i sympatię wśród irackich szyitów. W nowej sytuacji geopolitycznej, stanowili oni poważne zagrożenie dla politycznej stabilności wewnętrznej Iraku i budzili uzasadniony niepokój Husseiniego.

Musimy przy tym pamiętać, że Saddam Hussein miał swoje własne ambicje i pragnienia zdobycia hegemonii nad Zatoką Perską. Pragnął on, by Irak zajął miejsce Egiptu w świecie arabskim. Gdy w 1978 roku Egipt zawarł porozumienie z Izraelem, w Bagdadzie odbył się szczyt Ligii Arabskiej, na którym potępiono Egipt za przyjęcie pokojowego porozumienia z Izraelem (Porozumienia Camp David). W ten sposób kształtowała się osobowość Saddama Husseina. Dążył on do ekspansji terytorialnej, i rozbudowywał armię iracką przy pomocy Związku Radzieckiego i Francji. W 1980 roku jego armia liczyła 200 tys. żołnierzy, i posiadała 2,8 tys. czołgów, 1,4 tys. sztuk artylerii oraz 400 samolotów i 350 śmigłowców. Była to prawdziwa regionalna potęga militarna.

Saddam dostrzegał przy tym fakt, że w wyniku wybuchu rewolucji Iran prawie zupełnie stracił swoje siły zbrojne. Większość żołnierzy zdezerterowała (wskaźnik dezercji wynosił 60%), a czystki doprowadziły do usunięcia wszystkich generałów oraz 12 tys. oficerów. Najlepiej wyszkoleni żołnierze byli uwięzieni lub straceni, a armia nie była zdolna do przeprowadzenia jakichkolwiek działań operacyjnych. Dodatkową trudnością były sankcje gospodarcze nałożone na Iran, w wyniku których armia została pozbawiona dostaw uzbrojenia, części zamiennych i amunicji. Pomimo to, w 1980 roku irańska armia liczyła około 110 tys. żołnierzy, i posiadała 2 tys. czołgów, 300 sztuk artylerii oraz 200 sprawnych samolotów. Statystycznie była to mniej więcej połowa potencjału sił zbrojnych Iraku.

Irak dobrze zdawał sobie sprawę ze słabości sąsiedniego Iranu, i z premedytacją rozpoczął działania wymierzone przeciwko szyickiej społeczności żyjącej na swoim terytorium (około 65% populacji). Szczególnie silne represje zostały wymierzone w Persów żyjących na terenach przygranicznych z Iranem (około 1% populacji Iraku). Wywłaszczono wówczas 70 tys. szyitów, zmuszając ich do wyjazdu do Iranu. W rzeczywistości wielu z nich nie miało żadnych związków rodzinnych z Iranem, jednak musieli opuścić swoją ojczyznę i pod przymusem wyjechać do Islamskiej Republiki Iranu. Wywołało to zaostrzenie wzajemnych stosunków między oboma państwami, jednak najpoważniejszy spór dotyczył drogi wodnej Shatt al-Arab - była to rzeka graniczna między Irakiem a Iranem. Iran odrzucił wówczas linię demarkacyjną przyjętą w Protokole z Konstantynopola z 1913 roku, i poprosił o zmianę przebiegu granicy w taki sposób, aby biegła wzdłuż najgłębszego kanału żeglugowego na rzece. Hussein uznał, że odrzucenie przez Iran postanowień protokołu oznacza, że jest on nieważny i pięć dni później w dniu 22 września 1980 roku iracka armia rozpoczęła wojnę.

Saddam Hussein postawił swojej armii jasny cel, którym miało być szybki zajęcie bogatej w ropę naftową irańskiej nadmorskiej prowincji Khuzestan. Spodziewano się, że strata tej prowincji będzie tak ciężkim ciosem dla Iranu, że w konsekwencji doprowadzi do upadku nowego rządu i stłumienia rewolucji islamskiej. Saddam posiadałby wówczas nowe strategiczne terytorium, które zwielokrotniłoby zyski z ropy Iraku. Otworzyłoby to drogę do dalszej ekspansji na dalsze kraje Zatoki Perskiej.

Dlatego 22 września 1980 roku celem irackiej ofensywy stała się właśnie prowincja Khuzestan. Okazało się jednak, że irackim żołnierzom zupełnie brakowało motywacji, a słabe dowodzenie i zupełny brak bojowego doświadczenia, bardzo szybko uniemożliwiły kontynuowanie dalszych działań ofensywnych. Można więc powiedzieć, że rozpoczęcie przez Irak wojny był błędem, a działania wojenne tylko ośmieszyły iracką armię. Irańczycy byli całkowicie zaskoczeni wybuchem wojny, jednak szybko się zmobilizowali i powstrzymali agresję. Reżim Chomeiniego uwolnił nawet z więzień pilotów wojskowych, którzy w zamian za odzyskanie wolności musieli walczyć na froncie. Przeprowadzili oni serię zaskakujących w swojej skuteczności nalotów na irackie rafinerie, instalacje naftowe oraz zakłady przemysłowe, powodując poważne straty i zakłócenia w gospodarce Iraku. Irańska marynarka wojenna zniszczyła dwa terminale naftowe w przygranicznym porcie Al-Fau, zmniejszając zdolności eksportu ropy naftowej przez Irak. Tymczasem irańskie wojska lądowe zastosowały sprytną strategię, i nie podejmując walki z przeważającymi siłami przeciwnika, wycofały się do przygranicznych miast w Iranie, przekształcając je w ufortyfikowane twierdze. W ten sposób iracka ofensywa utknęła, a Saddam Hussein usiłując znaleźć szybkie rozstrzygnięcie, polecił użycie broni chemicznej.

Tymczasem irański przywódca duchowy Chomeini postanowił wykorzystać wybuch wojny dla wzmocnienia swojej pozycji i skonsolidowanie całego narodu wokół idei rewolucji islamskiej, której zagroziła zewnętrzne zagrożenie. Premier Mohammad Ali Radżai ogłosił wówczas początek polityki "obrony i zwycięstwa", zachęcając do mobilizacji wszystkich Irańczyków. Propaganda przedstawiała wojnę jako chwalebny Dżihad i wielką próbę charakteru jaka stanęła przed irańskim narodem. W ten sposób, Irańczycy zamiast zwrócić się przeciwko słabym władzom Islamskiej Republiki, zjednoczyli się w obronie ojczyzny.

Dzięki takiej propagandzie irańska armia otrzymała posiłki licznych ochotników, którzy umożliwili toczenie długotrwałych walk w obronie przygranicznych miast, co wyczerpywała strategiczne rezerwy Iraku. Równocześnie Irańczycy rozbudowywali utworzony jeszcze przed wojną Korpus Strażników Rewolucji. Chomeini postanowił, że regularna irańska armia będzie strzegła zewnętrznych granic państwa, podczas gdy za wewnętrzny porządek i stabilizację odpowiadał właśnie Korpus Strażników Rewolucji. W ten sposób miał on zastąpić niesławną tajną policję Savak z minionego okresu. Strażnicy rewolucji islamskiej otrzymali także zadanie zapobiegania zagranicznym interwencjom oraz próbom zamachu stanu, które mogłyby zagrozić systemowi islamskiej władzy w Iranie. W warunkach prowadzonej wojny obronnej, rola i znaczenie Korpusu Strażników Rewolucji zaczęło się bardzo szybko zmieniać. W krótkim okresie czasu formacja ta stała się elitarnym korpusem wojskowym, posiadającym własne lotnictwo, wojska pancerne, marynarkę oraz siły specjalne. Chomeini wołał po prostu inwestować pieniądze w formację zbrojną, której członkowie byli całkowicie zindoktrynowani religijnie. Można by ich pod pewnym względem porównać do fanatyków religijnych. Zasoby Iranu były bardzo mocno ograniczone, a koszty prowadzenia wojny bardzo wysokie. Rząd nałożył więc dodatkowy podatek wojenny, który musieli płacić wszyscy pracownicy w kraju. Dodatkowo przeprowadzano liczne wielkie kampanie publiczne, mające na celu zachęcenie społeczeństwa do ofiarowania żywności, pieniędzy i krwi na armię.

W listopadzie 1980 roku irańskie siły powietrzne zniszczyły wszystkie ośrodki radiolokacyjne na wybrzeżu Iraku, praktycznie dezorganizując iracką obronę przeciwlotniczą w tym obszarze. Konsekwencją tego było zniszczenie niemal 80% irackiej marynarki wojennej. Tak więc, w dwa miesiące od rozpoczęcia wojny, państwo będące agresorem praktycznie straciło główne źródła swojego finansowania. Irak utracił swobodę żeglugi morskiej i nie był w stanie tą drogą sprzedawać ropy naftowej. W grudniu 1980 roku Saddam Hussein ogłosił, że jego armia przechodzi do obrony, co było przyznaniem się, że z powodu braku zasobów Irak nie jest w stanie kontynuować jakichkolwiek działań ofensywnych. Jednak państwo napadnięte, czyli Iran, również nie było zdolne do przeprowadzenia ofensywy, gdyż podczas przygranicznych walk obronnych irańska armia utraciła większość ze swojego sprzętu wojskowego. Obie armie okopały się więc wzdłuż linii frontu, i przez kolejnych osiem miesięcy trwały w defensywie. Wojna zaczęła przypominać wojnę okopową z czasów I wojny światowej.

----- ZMIANY POLITYCZNYCH WŁADZ W IRANIE -----

Tymczasem Chomeini postanowił wzmocnić pozycję swojej radykalnej islamskiej frakcji. W tym celu przeprowadzono impeachment prezydenta Abolhassan Banisadra. 21 czerwca 1981 roku parlament oskarżył go o działania przeciwko władzy duchownych, a strażnicy rewolucji zajęli budynki i ogrody prezydenckie w Teheranie. W ciągu następnych dni aresztowano wielu czołowych polityków, a następnie zakazano działalności wszystkich partii politycznych za wyjątkiem Islamskiej Partii Republikańskiej. Prezydent Banisadr zdołał się ukryć i 29 lipca został przemycony za granicę na pokładzie irańskiego samolotu pasażerskiego. Samolot ten zboczył z kursu i wleciał do przestrzeni powietrznej Turcji, aby ostatecznie wylądować we Francji. Banisadr znalazł tam azyl polityczny i do tej pory żyje pod ochroną francuskiej policji. Nowym prezydentem Iranu został 2 sierpnia 1981 roku dotychczasowy premier Mohammad Ali Radżai. Nowym premierem został Mohammad-Javad Bahonar (1933-1981). Kilkanaście dni później, nowy prezydent i nowy premier zginęli w zamachu bombowym w swojej sali konferencyjnej. Bombę ukrytą w teczce miał przynieść jeden z zaufanych doradców. Za tymi zamachami stała organizacja irańskich Mudżahedinów, którzy opowiadali się za ideologią islamską i socjalistyczną jednocześnie. Dopiero po tych zamachach Chomeini mógł swobodnie obsadzić swoimi ludźmi kluczowe stanowiska w państwie.

Na okres przejściowy 2 września premierem został islamski duchowny Mohammad-Reza Mahdavi Kani (1931-2014), natomiast 2 października prezydentem został Ali Chamenei (ur. w 1939 r.). Był on bliskim powiernikiem ajatollaha Chomeiniego, i w dniu 27 czerwca 1981 roku uniknął śmierci w zamachu bombowym. Został on nowym prezydentem Iranu pomimo faktu, że jego leczenie po tym zamachu potrwało jeszcze wiele miesięcy. W swoim prezydenckim przemówieniu inauguracyjnym Chamenei przyrzekł wyeliminować "dewiację, liberalizm i lewicowców będących pod wpływem Ameryki". W następnych latach zasłynął on z bezwzględnej polityki represji i terroru wobec wszelkich objawów protestów wobec władzy państwowej. Sądy rewolucyjne skazały wówczas tysiące członków różnych ugrupowań kontrrewolucyjnych (sądy rozwiązano w 1982 r.).

Równocześnie przeprowadzono przyśpieszone wybory i 31 października 1981 roku nowym premierem został Mir-Hossein Mousavi (ur. 1942 r.). Był on sekretarzem politycznym Islamskiej Partii Republikańskiej. Poprowadził on kraj w wojnie z Irakiem. Mousavi był pionierem reglamentacji towarów, co według wielu umożliwiło sprawiedliwy podział dóbr między wszystkich mieszkańców podczas wojny. Cała gospodarka narodowa została wówczas przestawiona na potrzeby wojska

----- IRAŃSCY OCHOTNICY -----

Irańskiej armii brakowała przede wszystkim czołgów i artylerii, dysponowano jednak wielką ilością ochotników, którzy zazwyczaj nie posiadali nawet podstawowego wyszkolenia wojskowego. Dowództwo przyjęło wówczas taktykę przeprowadzania masowych ataków piechoty w najsłabsze ogniwo irackich linii obronnych. Takie ataki zazwyczaj składały się wielu kolejno powtarzanych fal nacierających ochotników, które były kontynuowane bez względu na ponoszone straty. Dopiero gdy uzyskiwano przełamanie linii obronnych, do natarcia włączały się nieliczne zachowane zmechanizowane jednostki regularnej armii. Ich zadaniem było oskrzydlenie i okrążenie sił przeciwnika. Irackie dowództwo stanęło więc przed wielkim problemem. Żołnierze broniący swoich pozycji byli zszokowani fanatyzmem nacierających Irańczyków, z których większość była nieuzbrojonymi cywilnymi ochotnikami (nawet nie posiadali mundurów). Wyraźnie było widać, że nacierające fale są całkowicie pozbawione dowództwa i jakiejkolwiek logistyki, a ochotnicy zdobywali doświadczenie dopiero na polu bitwy. Dla wzmocnienia psychologicznego oddziaływania, Irańczycy bardzo często przeprowadzali takie natarcia pod osłoną nocy. Oczywiście, brak dowodzenia i koordynacji działań, był powodem bardzo wysokich strat i niewielkiej skuteczności.

Przedłużające się w czasie stosowanie tej strasznej taktyki, okazało się jednak zabójcze dla irackiej armii, która od początku wojny utraciła 20 tys. zabitych i 30 tys. jeńców. Dwie z czterech aktywnych dywizji pancernych oraz co najmniej trzy dywizje zmechanizowane w wyniku poniesionych strat zostały zredukowane do wielkości brygad. Iracka armia była tak osłabiona i zdemoralizowana, że Saddam Hussein uznał za konieczne wycofanie się z Khuzestanu.

----- MIĘDZYNARODOWE WSPARCIE DLA IRAKU -----

W tym momencie wojny doszło do zdarzenia, które prawie nie przesądziło o upadku Iraku. Mianowicie Syria opowiedziała się po stronie Iranu, i zamknęła ropociąg Kirkuk-Banias. Dzięki temu rurociągowi Irak mógł do tej pory sprzedawać ropę naftową bezpośrednio w portach na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Miało to strategiczne znaczenie dla Iraku, gdyż terminale naftowe nad Zatoką Perską były zniszczone lub zablokowane przez irańską marynarkę wojenną. Strata możliwości sprzedaży ropy spowodowała, że Irak miał zmniejszone wpływy o 5 mld dolarów miesięcznie. Groziło to całkowitym upadkiem Iraku.

Sunickie państwa rejonu Zatoki Perskiej z dużym zaniepokojeniem obserwowały przebieg wojny iracko-irańskiej. Zdawano sobie sprawę, że upadek Iraku otworzy drogę do ekspansji szyickiej rewolucji islamskiej w całym regionie, i może doprowadzić do niewyobrażalnej w skutkach wojny religijnej wewnątrz świata islamu. Zagrożenie ze strony irańskiego fundamentalizmu religijnego było dużo bardziej poważne od ambicji irackiego dyktatora. Z tego powodu postanowiono udzielić wsparcia Saddamowi Husseinowi. Arabia Saudyjska pożyczyła 30,9 mld dolarów, Kuwejt 8 mld dolarów, Zjednoczone Emiraty Arabskie 8 mld dolarów, a następnie zachodnie państwa udzieliły mu 35 mld dolarów pożyczek. Łączna wysokość subsydium wyniosła 60 mld dolarów. Umożliwiło to Irakowi przetrwanie najtrudniejszego momentu wojny oraz odbudowę sił zbrojnych.

Iran z wielkim niezadowoleniem przywitał międzynarodowe zaangażowanie się w wojnę. W wypowiedziach Chomeiniego pojawiły się wówczas sugestie, że dla Iranu celem wojny jest nie tylko pokonanie Iraku, ale także obalenie saudyjskiego reżimu. W konsekwencji Saudyjczycy stali się coraz bardziej nieugięci i począwszy od połowy 1982 roku zapewniali Irakowi już 1 mld dolarów miesięcznie. Dzięki tej pomocy Hussein mógł rozpocząć realizację dużych zakupów uzbrojenia, co było tym bardziej ułatwione, że Stany Zjednoczone zniosły ograniczenia eksportu technologii podwójnego zastosowania dla Iraku. Amerykanie zaczęli także dostarczać irackiej armii informacje wywiadowcze, takie jak zdjęcia satelitarne oraz zdjęcia pochodzące z samolotów szpiegowskich. Dzięki tym informacjom irackie dowództwo zyskało wiedzę o ruchach wojsk irańskich, co umożliwiało wcześniejsze przewidzenie miejsca kolejnych ataków, dając czas na przegrupowanie własnych sił i zorganizowanie linii obrony. W czerwcu 1982 roku amerykański prezydent Ronald Reagan zadeklarował, że Stany Zjednoczone zrobią wszystko co konieczne, aby zapobiec utracie Iraku.

Równocześnie do Iraku zaczęły napływać znaczne ilości sprzętu wojskowego. Francja dostarczyła śmigłowce wielozadaniowe Gazelle, myśliwce przewagi powietrznej Mirage F1 oraz pociski rakietowe Exocet, o łącznej wartości 5 mld dolarów. Francja dostarczyła w sumie jedną czwartą broni zakupionej przez Irak. Niemcy dostarczyli rakiety przeciwpancerne Roland oraz chemikalia do produkcji broni chemicznej. Co ciekawe, w pomoc dla Iraku zaangażował się także Związek Radziecki, który zaczął spostrzegać zagrożenie ze strony islamizmu w rejonie Kaukazu. Silny Irak stanowił przeciwwagę dla rewolucji islamskiej, stwarzał także szansę na zrównoważenie zachodniej obecności w rejonie Zatoki Perskiej. To właśnie dlatego Rosja rozpoczęła dostawy broni ręcznej, granatników, amunicji, ale także czołgów, śmigłowców i samolotów do Iraku. Moskwa miała nadzieję, że po wojnie będzie możliwość utworzenia silnego sojuszu radziecko-irackiego.

----- REAKCJA IRANU -----

Tymczasem Iran przeżywał głęboki kryzys gospodarczy i nie dysponował pieniędzmi na zakup uzbrojenia, którego tak bardzo potrzebowała armia. Rezerwy walutowe Iranu spadły z 14,6 mld dolarów w 1979 roku do 1 mld dolarów w 1981 roku. Iran bankrutował, a jego fanatyczni religijni władcy nawet nie myśleli o zakończeniu wojny, w której spostrzegli możliwość rozszerzenia rewolucji islamskiej na cały region. Problem braku środków potrzebnych na prowadzenie wojny rozwiązał Chomeini, który zaproponował sprzedaż przyszłych dostaw ropy naftowej po promocyjnych cenach. Oznaczało to, że kupcy mieli zapłacić za ropę naftową, którą otrzymają w przyszłości. Dzięki temu Irak pozyskał pieniądze i mógł zakupić uzbrojenie w Chinach, Libii, Syrii, Korei Południowej i Japonii, a rzeczywiste koszty zakupów tej broni poczuł dopiero po latach. I rzeczywiście tak się stało. Przychody Iranu ze sprzedaży ropy naftowej spadły z 20 mld dolarów w 1982 roku do 5 mld dolarów w 1988 roku.

Irańskie przywództwo widziało międzynarodowe zaangażowanie po stronie Iraku i czuło się osamotnione, a także zagrożone ze wszystkich stron. Z ich punktu widzenia wydawało się, że wszyscy postanowili zjednoczyć się i stłumić islamską rewolucję w Iranie. Spowodowało to podjęcie szeregu kroków, z których najpoważniejszym w skutkach było podjęcie w 1981 roku decyzji o wznowieniu programu jądrowego. Tym razem posiadał on głęboko utajniony aspekt militarny, obliczony na uzyskanie broni jądrowej. Do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) przekazano wówczas oficjalny komunikat, że Centrum Technologii Jądrowych w Isfahanie wznawia działalność jako ośrodek badawczy i szkoleniowy dla potrzeb cywilnego programu energetyki jądrowej. W ośrodku tym uruchomiono wirówki do wzbogacania uranu. Tłumaczono, że uran nisko wzbogacony jest potrzebny do uruchomienia elektrowni atomowej w Buszehr. Co ciekawe, inspektorzy MAEA chętnie dopomagali irańskim naukowcom przy rozwiązaniu niektórych problemów technicznych z wytwarzaniem paliwa jądrowego. Współpracę tę przerwały Stany Zjednoczone, w konsekwencji czego Iran zwrócił się o pomoc do Chin. Jednak i tym razem interwencja i naciski ze strony Stanów Zjednoczonych ograniczyły tę pomoc technologiczną dla Iranu.

Tymczasem przywódca Iraku, Saddam Hussein zaproponował 20 czerwca 1982 roku wprowadzenie natychmiastowego zawieszenia broni i wycofanie w ciągu dwóch tygodni wszystkich swoich wojsk z terytorium Iranu. Chomeini odrzucił jednak tą propozycję i odpowiedział, że wojna będzie kontynuowana tak długo, aż w Iraku powstanie nowy rząd, który wypłaci Iranowi odpowiednio wysokie reparacje wojenne. Ogłosił także, że Iran dokona inwazji na Irak, który zostanie przekształcony w Islamską Republikę Iraku. Irańscy sztabowcy zdawali sobie sprawę, że nie posiadają możliwości zajęcia całego Iraku, mieli jednak nadzieję, że rozpoczęcie inwazji doprowadzi do wybuchu powstania narodowego przeciwko rządom Husseiniego i jego upadku. Spodziewali się oni, że wojna nie będzie trwała długo.

Inwazja na Irak rozpoczęła się w lipcu 1982 roku. Sztabowe plany zakładały przeprowadzenie szerokiego natarcia na Bagdad, jednak w rzeczywistości okazało się, że brak sprzętu wojskowego ograniczył te plany do przeprowadzenia kilkudziesięciu lokalnych ofensyw. Zachowano przy tym stosowanie taktyki wielu powtarzających się po sobie fali nacierających ochotników, którzy czynili wyłom w irackich liniach obronnych. Poprzez taki wyłom dalsze natarcie realizowały jednostki elitarnego Korpusu Strażników Rewolucji. Okazało się jednak, że Irakijczycy z wyprzedzeniem znali irańskie plany. Dzięki informacjom wywiadowczym z amerykańskich samolotów szpiegowskich i satelitów, potrafili przeprowadzić wyprzedzające ostrzały artyleryjskie rejonów koncentracji irańskich ochotników, wielokrotnie wykorzystując przy tym broń chemiczną. W ten sposób irańskie siły ponosiły poważne straty jeszcze zanim rozpoczęły natarcie. Tak więc inwazja na Irak zakończyła się wyniszczającą wojną okopową, której liczba ofiar coraz bardziej rosła.

----- ROZSZERZANIE REWOLUCJI ISLAMSKIEJ -----

Równocześnie z podjęciem decyzji o rozpoczęciu inwazji na Irak, zdecydowano się podjąć szerokie wysiłki na rzecz rozszerzenia rewolucji islamskiej. Pierwszym krokiem w tym celu była zorganizowana w marcu 1982 roku konferencja na temat "idealnego rządu islamskiego". Na tym seminarium spotkało się 380 przedstawicieli z 25 arabskich i islamskich państw, których zachęcano do rozpoczęcia wielkiej islamskiej rewolucji, aby oczyścić świat islamu od szatańskich wpływów Wschodu i Zachodu. Konferencja odbyła się w ośrodku Stowarzyszenia Walczących Kleryków i Islamskiej Straży Rewolucyjnej Pasdaran, które od tej pory zaczęto nazywać "Centrum Taleghani". To właśnie tam przygotowano grunt pod utworzenie kadr radykalnych islamskich przywódców, których werbowano w całym arabskim świecie i przywożono na szkolenia w specjalnie utworzonych obozach w Teheranie, Ahvaz, Isfahanie, Qomie, Szirazie i Maschadanie. W ten sposób powstały takie ugrupowania jak Islamski Front Wyzwolenia Bahrajnu, Ruch Iraku, filipiński ruch Moro, a także bojownicy z Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej, Jemenu, Libanu i północnej Afryki. Wszystkie te grupy działały pod parasolem tzw. Rady Rewolucji Islamskiej. Jej działalność nadzorował ajatollah Hussein Ali Montazeri, wyznaczony przez ajatollaha Chomeiniego na swojego spadkobiercę. Większość członków tej rady była islamskimi duchownymi, ale podobno w jej skład wchodzili także przedstawiciele irańskiego wywiadu. Radzie przydzielono fundusz w wysokości ponad 1 mld dolarów rocznie, które pochodziły od irańskiego rządu i składek wiernych muzułmanów z innych państw.

Strategia działania była wielopoziomowa. Po pierwsze wystosowano odezwę do wszystkich wiernych muzułmanów, aby oczyścili się duchowo, a także oczyścili terytorium kraju w którym mieszkali od wszystkich zanieczyszczających nieislamskich wpływów kulturowych, intelektualnych i duchowych. Po drugie, na tej podstawie wystosowano odezwę do rozpoczęcia zbrojnej walki przeciwko wszystkiemu, co określano zachodnim imperializmem i jego agentami. Dzięki tej kampanii już w 1981 roku podjęto próbę obalenia rządu w Bahrajnie, a w 1983 roku wyrażono poparcie dla szyitów stojących za zamachami bombowymi na zachodnie ambasady w Kuwejcie. W 1987 roku irańscy pielgrzymi doprowadzili do buntu przeciwko złym warunkom bytowym w obozach wokół Mekki (Arabia Saudyjska), zostali jednak zmasakrowani przez saudyjskie służby bezpieczeństwa.

Równolegle prowadzono intensywne prace nad programem jądrowym. W kwietniu 1984 roku zachodnioniemiecki wywiad doniósł, że Iran we współpracy z Pakistanem może w ciągu dwóch lat wybudować bombę jądrową. Informacja ta wstrząsnęła zachodnimi rządami, jednak największy niepokój wywołała w Iraku, który natychmiast rozpoczął kampanię wielokrotnie ponawianych bombardowań lotniczych terenu budowy elektrowni jądrowej w Buszechrze. Poważne zniszczenia obu reaktorów wstrzymały irański program jądrowy. Przez kolejne lata Iran poszukiwał sposobu wyjścia z impasu, i dopiero w 1987 roku podpisał z Argentyną umowę w sprawie przebudowania czynnego doświadczalnego reaktora jądrowego w Teheranie z wysoko wzbogaconego uranu na nisko wzbogacony uran w paliwie. I po raz kolejny Stany Zjednoczone podjęły starania, aby zerwać tę współpracę. Istnieje przypuszczenie, że przeprowadzony w 1992 roku atak terrorystyczny na ambasadę Izraela w Buenos Aires miał związek z irańską kampanią wywarcia nacisku na Argentynę, by ta wywiązała się z zawartej umowy. Ostatecznie zamówiony uran dotarł do Iranu w 1993 roku.

----- WOJNA NA WYCZERPANIE -----

Cały ten czas Irak wykorzystywał na rozbudowę sił zbrojnych, na które przeznaczał do 75% PKB. Dzięki tak wielkim nakładom w 1988 roku iracka armia liczyła 500 tys. żołnierzy zgrupowanych w 23 dywizjach i 9 brygadach. Tak wzmocniona armia przyjęła strategię totalnej wojny obronnej. Polegała ona na przygotowaniu znacznej większości terytorium kraju do obrony przed irańską inwazją. Wykorzystano przy tym rosyjskie doświadczenie z II wojny światowej i jako podstawę zastosowano taktykę obrony trójliniowej - trzy linie fortyfikacji obronnych, składających się z zasieków, pól minowych, bunkrów i ufortyfikowanych punktów ogniowych. W ten sposób stworzono system statycznej linii obronnej, która miała na celu wykrwawić nacierające irańskie oddziały.

Cały system obronny stanowił rozbudowany zespół wojskowych przeszkód inżynieryjnych i umocnionych punktów oporu. W wielu miejscach przygotowano specjalne taktyczne pułapki. Były to obszary osłabionej obrony, z których żołnierze szybko wycofywali się pod irańskim natarciem, wciągając kolejne fale piechoty w głąb swojego terytorium. W ten sposób Irańczycy wpadali w korytarze ograniczone po bokach przez szerokie kanały melioracyjne, których brzegi często były zabezpieczone przed erozją betonowymi opaskami i wałami ziemnymi. Wały te miały na celu uniemożliwienie irańskim wojskom przeprawienie się na drugi brzeg kanałów oraz utrudnić rozpoznanie sytuacji na drugim brzegu. Nacierająca irańska piechota brnęła więc do przodu i wpadała na pola minowe, transzeje, rowy przeciwpancerne i kanały lub zbiorniki z nierafinowaną ropą naftową. Jej podpalenie tworzyło dodatkową przeszkodę i utrudniało orientację na polu bitwy. Tymczasem iraccy żołnierze znajdowali się w bunkrach lub umocnionych punktach ogniowych, rozlokowanych w pewnej odległości od siebie. Każdy z takich punktów ogniowych posiadał stanowisko obserwacyjne, okopy oraz połączone stanowiska artylerii i karabinów maszynowych. W ten sposób, zablokowane formacje irańskiej piechoty likwidowany zmasowanym ostrzałem artyleryjskim i bombardowaniami lotniczymi. Na zapleczu linii obronnych zbudowano system dróg zaopatrzenia i dyslokacji wojsk, które umożliwiały komunikację i przemieszczanie się patroli. Irakijczycy dysponowali przy tym przewagą logistyczną i wywiadowczą. Ich armia również była ciągle rozbudowywana i w 1988 roku stała się czwartą pod względem wielkości armią na świecie. Pod względem liczebności czołgów Irak posiadał pięciokrotną przewagę nad Iranem. W ten sposób stworzony system obrony miał stać się cmentarzem dla nacierających wojsk irańskich.

Tymczasem irańska armia znajdowała się w coraz trudniejszym położeniu, ponieważ jej linie zaopatrzenia były długie i nieustannie bombardowane z powietrza. Nie będąc w stanie przełamać irackich linii obronnych, irańscy sztabowcy postanowili przyjąć strategię wojny na wyczerpanie, która miała wykrwawić i doprowadzić do bankructwa Irak. W tym celu przyjęto do realizacji plan, który miał kilka elementów składowych. Po pierwsze, przeprowadzano wiele niewielkich ofensyw, które nieustannie nękały irackie linie obronne i zmuszały do ponoszenia dużych kosztów związanych z przegrupowywaniem artylerii i sił pancernych. Po drugie, stworzono partyzantkę na tyłach wojsk irackich. W tym celu udzielono szerokiego wsparcia Kurdom i Paszmergom na północy Iraku, w zamian za co zaczęli oni atakować irackie posterunki wojskowe, niszczyć infrastrukturę, budynki rządowe, a ulubionym celem ataków stała się rafineria w Kirkuku. Po trzecie zintensyfikowano ataki lotnicze na tankowce przewożące iracką ropę naftową w Zatoce Perskiej. Cała ta kampania powodowała nieustanny wzrost zniszczeń, start i ofiar w Iraku, który zaczął rozbudowywać swoje systemy obrony przeciwlotniczej, a także zaczął atakować tankowce przewożące irańską ropę naftową. Spowodowało to zmniejszenie dostaw ropy na światowe rynki i w ten sposób wojna irańsko-iracka zaczęła być coraz większym problemem dla Zachodu.

W kwietniu 1986 roku Chomeini zaczął szukać zwycięskiego rozstrzygnięcia wojny. Ogłosił wówczas uroczystą fatwę mówiącą, że wojna musi być wygrana do wiosny następnego roku. Owocem propagandy sukcesu było przekonanie Irańczyków, że na pewno zwyciężą. Dzięki temu armii udało się z powodzeniem zmobilizować 650 tys. nowych ochotników, którzy zaczęli przygotowania do "ostatecznej ofensywy".

Irak zdawał sobie sprawę z grożącego mu niebezpieczeństwa. W całym kraju ogłoszono stan wojenny, zamknięto wyższe uczelnie, a wszystkich mężczyzn wcielono do armii. Pozostałych cywilów zmuszono do pracy przy budowie coraz bardziej rozbudowanych statycznych linii obronnych. Równocześnie armia podjęła działania, aby zlikwidować zagrożenie ze strony partyzantki na północy kraju. W morderczej kampanii użyto broni chemicznej, zabijając kilkaset tysięcy irackich Kurdów. Iracka armia utworzyła także elitarną Gwardię Republikańską, do której werbowano najlepszych żołnierzy i której dawano najlepsze uzbrojenie. Oddziały gwardii miały być ostatnią linią obrony reżimu Saddama Husseina.

Przez cały 1987 roku trwały wyniszczające walki, jednak Irańczykom nigdzie nie udało się uzyskać przełomu. W wyniku ataków na tankowce irański eksport ropy naftowej spadł o 55%, co niekorzystnie odbiło się na całej gospodarce. Inflacja osiągnęła 50%. Irańska opinia publiczna była coraz bardziej zmęczona i rozczarowana przedłużającą się wojną. Znalazło to swoje odbicie w spadku liczby ochotników, doprowadzając w 1988 roku do sytuacji, w której irańska armia z powodu braku żołnierzy nie była w stanie prowadzić dużych działań ofensywnych.

Podobna sytuacja panowała w sąsiednim Iraku, który dysponował dużymi ilościami nowoczesnego sprzętu wojskowego, ale brakowało żołnierzy do jego obsługi. Aby rozwiązać ten problem zaczęto rekrutować zagranicznych najemników. W owym czasie w Iraku służyli między innymi piloci wojskowi z Belgii, RPA, Pakistanu, NRD i Związku Radzieckiego. Niedobór wykwalifikowanych pracowników bardzo mocno odczuwał także przemysł naftowy i petrochemiczny. Wymusiło to zatrudnienie zagranicznych pracowników z krajów Bloku Wschodniego. Dzięki tym krokom Irak zaczął powoli wychodzić z kryzysu gospodarczego, a ogromnie rozbudowany potencjał militarny domagał się pełnego wykorzystania na polu walki.

----- GROŹBA WYBUCHU WOJNY TOTALNEJ -----

W maju i czerwcu 1988 roku iracka armia przeprowadziła pięć ofensyw. Podczas jednej z tych ofensyw miał miejsce największy ostrzał artyleryjski w historii, który był połączony z użyciem broni chemicznej. Irakijczycy nie byli jednak już zainteresowani zajęciem terytorium Iranu. Po przełamaniu irańskich linii obronnych, wyprowadzali natarcie z użyciem zmechanizowanych jednostek Gwardii Republikańskiej, które po zadaniu wrogowi ciężkich strat, wycofywały się. Analitycy wojskowi są zgodni co do tego, że te prowadzone przez Irak wyniszczające krótkie ofensywy były największą katastrofą wojskową w historii Iranu. Doprowadziły one do całkowitego załamania się irańskiej machiny militarnej. I w takim właśnie momencie, Saddam Hussein zagroził, że rozpocznie inwazję na Iran. Dodatkowo, w bardzo ostrych słowach zagroził, że zaatakuje irańskie miasta bronią masowego rażenia. Groźby te wywołały tak wielkie obawy w Iranie, że jedna trzecia mieszkańców przygranicznych miast uciekła ze strachu przed zbliżającą się wojną chemiczną. Musimy pamiętać, że przez cały ten czas irańskie miasta znajdowały się pod rakietowym ostrzałem i bombardowaniami lotniczymi ze strony Iraku.

Społeczność międzynarodowa zdała sobie wówczas sprawę, że wojna z łatwością może przerodzić się w totalną wojnę z masowym wykorzystaniem broni chemicznej przeciwko ludności cywilnej. Odtajniony w 1991 roku tajny raport CIA mówi, że podczas całej wojny liczba ofiar ataków chemicznych po stronie Iranu wyniosła 50 tys. zabitych. Już tylko ta jedna liczba wyraźnie mówi o skali użycia broni chemicznej przez Irak. Dla porównania w wyniku użycia broni chemicznej podczas I wojny światowej na wszystkich frontach zginęło 91 tys. żołnierzy. Tak więc, wojna irańsko-iracka charakteryzowała się masowym wykorzystaniem bojowych środków chemicznych. Zachód dobrze wiedział o skali problemu, co potwierdza rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ z 1986 roku wyrażająca głębokie zaniepokojenie używaniem broni chemicznej przez siły irackie. Zamiarem Rady Bezpieczeństwa było wtedy potępienie użycia broni chemicznej, co było pogwałceniem protokołu genewskiego z 1925 roku, jednak veto ze strony Stanów Zjednoczonych zablokowało te starania. Zdołano jednak powołać specjalną komisję do zbadania przypadków użycia broni chemicznej i po przedstawieniu sporządzonego raportu, Rada Bezpieczeństwa w 1988 roku przegłosowała rezolucję potępiającą użycie broni chemicznej w wojnie iracko-irańskiej. Odtajnione dokumenty CIA pokazują, że Stany Zjednoczone posiadały pełną wiedzę na temat położenia magazynów irackiej broni chemicznej, i były z wyprzedzeniem informowane o przygotowywanych atakach z użyciem tej broni. Najczęściej wykorzystywano sarin i cyklosaryn, które atakują układ nerwowy, powodując niezdolność kontrolowania mięśni odpowiedzialnych za oddychanie.

Wszystko wskazuje na to, że Stany Zjednoczone były zdesperowane w wysiłkach zapewnienia zwycięstwa Iraku, aby w ten sposób powstrzymać ekspansję rewolucji islamskiej w regionie Zatoki Perskiej. Z tego powodu CIA milcząco zezwalała na użycie broni chemicznej. Amerykanie nie zgadzali się na jej użycie przeciwko ludności cywilnej, jednak ataki na cele wojskowe spostrzegali jako uzasadnione i nieuniknione w walce o przetrwanie Iraku. Co ciekawe, równocześnie administracja Stanów Zjednoczonych oficjalnie potępiała Iran za użycie broni chemicznej, jednak nie znaleziono na to przekonujących dowodów. W latach 1992-1994 przeprowadzono badania na terenie walk, nie znaleziono jednak żadnych dowodów użycia przez Iran takiej broni. Z pewnością Amerykanie byli tego świadomi.

----- ZAKOŃCZENIE WOJNY IRAŃSKO-IRACKIEJ -----

W 1988 roku cała sytuacja na wojnie uległa całkowitej zmianie, a wszystko to za sprawą groźby Saddama Husseina. Rozpoczęcie wielkiej ofensywy przeciwko Iranowi z pewnością musiałoby być związane z atakami chemicznymi na przygraniczne miasta, które już w przeszłości były zamieniane w twierdze. Stany Zjednoczone nie mogły zaakceptować użycia broni chemicznej przeciwko ludności cywilnej. Rada Bezpieczeństwa Narodowego USA uznała, że istnieje duże prawdopodobieństwo rozprzestrzenienia się wojny poza granice dwóch walczących z sobą państw. Zmusiło to administrację prezydenta George H.W. Busha do przeglądu wszystkich dostępnych opcji. Wnioski były zatrważające. Mianowicie przedłużająca się wojna irańsko-iracka będzie w coraz większym stopniu stanowić zagrożenie dla Arabii Saudyjskiej i innych państw regionu Zatoki Perskiej. Zwrócono przy tym uwagę, że Stany Zjednoczone nie dysponują wystarczającymi zdolnościami militarnymi w tym regionie, a eskalacja wojny wywoła znaczny wzrost cen ropy naftowej i zagrozi kruchemu ożywieniu gospodarki światowej. Z całej analizy problemu wyciągnięto trzy najważniejsze wnioski. Po pierwsze, państwa zachodnie muszą zwiększyć strategiczne zapasy ropy naftowej, aby w razie potrzeby stabilizować sytuację na rynku ropy. Po drugie, Stany Zjednoczone musiały zapewnić bezpieczeństwo sojuszniczych państw arabskich w regionie. Po trzecie, należy nałożyć embargo na sprzedaż sprzętu wojskowego do Iranu i Iraku, dążąc do zakończenia tej wojny. Realizacja tego planu ukształtowała sytuację regionu w następnym dziesięcioleciu.

Tymczasem jednak rozpoczęto starania o szybkie zakończenie wojny. Wykorzystano w tym celu wszystkie kontakty dyplomatyczne i 20 lipca 1988 roku duchowy przywódca Iranu ajatollah Chomeini wyraził zgodę na ogłoszenie zawieszenia broni na warunkach ONZ. Prawdopodobnie decyzję tę podjął pod silną presją dowództwa irańskiej armii, które obawiało się następstw irackiej ofensywy. Chomeini przyjęcie rozejmu podsumował słowami: "wypiłem kielich trucizny". Przez całą wojnę nalegał on na kontynuowanie walk aż do obalenia reżimu Husseina. Pomimo wysokich strat wystosował otwarty list, w którym napisał: "Nie żałujemy ani nie przepraszamy za choćby jedną chwilę naszego postępowania podczas wojny. Czy zapomnieliśmy, że walczyliśmy, aby wypełnić nasz religijny obowiązek i że rezultat jest kwestią marginalną?" Sytuacja jednak zmusiła Iran do zakończenia wojny.

Większość historyków i analityków uważa, że wojna zakończyła się całkowitym patem. Nie można wskazać zwycięzcy ani przegranego, chociaż z pewnego punktu widzenia, w dłuższej perspektywie czasu, wojnę przegrał Irak. Myśli te będzie można dostrzec w dalszych częściach naszej serii artykułów.

Ośmioletnia wojna (1980-1988) kosztowała obie strony wiele ofiar. Iran stracił około 123 tys. zabitych i 61 tys. zaginionych. Dodatkowo około 400 tys. ludzi zostało rannych, a prawie 43 tys. przez wiele kolejnych lat pozostawało w niewoli w Iraku (najdłużej do 15 lat). Straty ludności cywilnej szacuje się na 16 tys. zabitych. Tymczasem Irak stracił około 250 tys. zabitych, 400 tys. rannych i 70 tys. jeńców wojennych.

Wydaje się, że kwestia kosztów ekonomicznych i zadłużenia jakie pozostało po wojnie, były jej najpoważniejszymi krótkotrwałymi konsekwencjami. Koszty wojenne Iranu wyniosły 626 mld dolarów, a Iraku 561 mld dolarów. Wojnie towarzyszyły liczne zakłócenia w eksporcie ropy naftowej, co w połączeniu z wielkimi wydatkami ponoszonymi na zakup uzbrojenia i amunicji, wywołało duże spowolnienie gospodarcze w obu krajach. Iran wyszedł z wojny ze zmniejszonymi dochodami ze sprzedaży ropy (pieniądze te otrzymał wcześniej na prowadzenie wojny), natomiast Irak stanął przed koniecznością uregulowania zadłużenia przekraczającego 130 mld dolarów, nie licząc odsetek. Skutkiem tego były poważne reperkusje jakie spadły na cały region w następnych latach.

Inną, być może jeszcze bardziej poważną konsekwencją wojny był wzrost antagonizmów religijnych. Początkowo nie dostrzegano tego aspektu, stał się on jednak bardzo wyraźny wraz z upływem kolejnych lat. Okazało się, że wojnę irańsko-iracką postrzegano w świecie islamu jako starcie pomiędzy religijnymi frakcjami szyitów i sunnitów. Szyci reprezentowali wartości rewolucji islamskiej Iranu, natomiast sunnici bronili wolności Iraku i pozostałych państw Zatoki Perskiej. Takie przedstawienie historii doprowadziło do wzrostu wzajemnych niechęci oraz zasadniczo wpłynęło na każdą kwestię regionalnej polityki zagranicznej i wewnętrznej państw Zatoki Perskiej w nadchodzącym dziesięcioleciu.

 

- Opracowanie na podstawie Wikipedia.



Na poczatek

  Izrael Kultura Historia Turystyka Pomoc duchowa Żydzi w Polsce Czasy i Fakty

Copyright ©2019 by Gedeon